Rynki Fomo | Financial Times”.
Dzień dobry Po wczorajszej notatce Unhedge dotyczącej chińskich obligacji, redaktor z Londynu wysłał e-mail z pytaniem, czy trafne jest teraz nazywanie krachu w Evergrande w Chinach „momentem Lehmana”. Nie wierzę. W przypadku Lehman Brothers, jeśli trochę przesadzę, wszystkie korelacje sprowadzają się do jednego – wszystko jest sprzedawane, a wszyscy chcą tylko gotówki. Sprzedaż w Chinach pozostaje na razie skoncentrowana. Więcej o Chinach wkrótce. W międzyczasie napisz do nas e-mail: Robert.Armstrong@ft.com i Ethan.Wu@ft.com Fomo! Oto zaskakujący zestaw faktów ujawnionych we wtorek przez zespół Bank of America zajmujący się instrumentami pochodnymi na akcje…
Rynki Fomo | Financial Times”.
Dzień dobry Po wczorajszej notatce Unhedge dotyczącej chińskich obligacji, redaktor z Londynu wysłał e-mail z pytaniem, czy trafne jest teraz nazywanie krachu w Evergrande w Chinach „momentem Lehmana”. Nie wierzę. W przypadku Lehman Brothers, jeśli trochę przesadzę, wszystkie korelacje sprowadzają się do jednego – wszystko jest sprzedawane, a wszyscy chcą tylko gotówki. Sprzedaż w Chinach pozostaje na razie skoncentrowana. Więcej o Chinach wkrótce. W międzyczasie napisz do nas e-mail na adres: Robert.Armstrong@ft.com i Ethan.Wu@ft.com
Fomo!
Oto zaskakujący zestaw faktów opublikowany we wtorek przez zespół ds. instrumentów pochodnych na akcje Bank of America:
„Indeks S&P (i) osiągnął nowe maksima w każdym z ostatnich ośmiu dni sesyjnych, co stanowi najdłuższą passę od 1964 r.; (ii) wzrósł w ciągu 17 z ostatnich 19 dni sesyjnych, a jego wyniki były lepsze tylko raz na ponad 90 lat; oraz (iii) po raz drugi od 1950 r. otrząsnięcie się po dwóch wstrząsach niestabilności zajęło mniej niż miesiąc”.
We wtorek przełamała się seria nowych maksimów, ale na rynkach nadal panuje gorąco („szok kruchości” ma miejsce wtedy, gdy nadmiernie rozciągnięty rynek, charakteryzujący się zatłoczonymi transakcjami, nagle się odwraca). BofA uważa, że „boimy się, że coś stracimy”: inwestorzy decydują się na akcje amerykańskich spółek tylko wtedy, gdy jest to możliwe, w obawie, że w obliczu szalejącego rynku pod koniec roku nie osiągną gorszych wyników od swoich rywali.
Działania na rynku opcji na akcje potwierdzają ich pogląd. Po pierwsze, środki pieniężne napływają do opcji na poszczególne akcje – w zeszłym tygodniu premie wyniosły 27 miliardów dolarów, co stanowi wieloletni rekord, który w przeważającej mierze wymaga:
Przepływy pieniężne to nie wszystko. Na giełdzie Nasdaq wzrosły premie za połączenia typu „well-out-the-money” – wzrosła implikowana zmienność rynku, mówiąc wprost – odzwierciedlając silny popyt na wzrosty w przypadku wzrostu rynku.
Szalony pęd do ekspozycji rynkowej znajduje również odzwierciedlenie w kosztach rolowania kontraktów futures na S&P: z grubsza jest to ukryta „opłata” pobierana przez animatorów rynku za utrzymywanie pozycji w kontraktach futures. Koszty rolek różnią się w zależności od podaży i popytu na ekspozycję rynkową i są w tym kwartale bliskie rekordu, któremu dorównuje jedynie wiec po wyborach prezydenckich w 2016 r.:
Wszystkie te zjawiska na rynku opcji są symbolem „pogoni za pędem” – powiedział mi Nitin Saksena z BofA. „Z perspektywy rynku instrumentów pochodnych wydaje się, że mamy do czynienia z wyścigiem w górę z wykorzystaniem dźwigni... To bardziej transakcja fomo niż fundamentalne czynniki, które nagle uzasadniają niemal absurdalną akcję cenową, którą obserwujemy”.
Chyba po raz pierwszy rozumiem, co ma na myśli ten słynny kasztan z Wall Street: „Tutaj mała korekta byłaby zdrowa”.
BTC O mój Boże!
Bitcoin osiągnął we wtorek kolejny rekord wszechczasów: 68 494 dolarów, co daje kapitalizację rynkową na poziomie nieco poniżej 1,3 biliona dolarów. Rynek kryptowalut jest wart ponad 3 biliony dolarów. Moneta Shiba Inu – druga najważniejsza kryptowaluta oparta na psach – jest warta więcej niż Delta Air Lines.
Bańka? George Monaghan z firmy analitycznej GlobalData uważa, że Bitcoin nie powinien być ósmym co do wielkości aktywem na świecie (pomiędzy srebrem a Teslą):
„Inwestorzy rozdają Bitcoin w nadziei, że wzrośnie on na wartości, zamiast używać go jako waluty. Wartość produktu powinna rosnąć dlatego, że ludzie go używają, a nie dlatego, że w niego inwestują…
„Bąbelki wielokrotnie prowadziły do kryzysów finansowych. Choć niektórzy mogą argumentować, że użyteczność tej technologii uzasadnia wyceny, zapytałbym, ilu posiadaczy Bitcoinów mogłoby powiedzieć, jaka jest użyteczność… Rozgłos wokół tych wyścigów byków przyciąga naiwnych/zdesperowanych/bezbronnych.”
Jeśli o mnie chodzi. Ale „kapitalizacja rynkowa” Bitcoina wynosząca 1,3 biliona dolarów to nie to samo, co, powiedzmy, kapitalizacja rynkowa Apple.
Po pierwsze, oszałamiająca ilość Bitcoinów zawartych w tej kapitalizacji rynkowej zostaje utracona na zawsze. Cane Island Digital Research szacuje, że 28 procent materiałów zostało wyrzuconych, utraconych z powodu zapomnianego hasła, zmarłego właściciela lub przypadkowo wysłanych na nieaktualny adres. Oznacza to „dostępną” kapitalizację rynkową w okolicach 900 miliardów dolarów (Cane Island zakłada, że każdego roku traci się dodatkowe 4 procent dostępnych tokenów).
Kapitalizacja rynkowa jest również mylącą koncepcją w odniesieniu do Bitcoina, ponieważ rynek na nią jest bardzo dziwny. Aktywny obrót stanowi mniej niż 20 procent podaży. Według Chainalytics spośród bitcoinów będących w obrocie 85 procent wartości dolara jest zdominowane przez kilka wielorybów. Bitcoin jest czymś w rodzaju akcji z dużą liczbą akcji i bardzo małym zmiennym kursem: cena może nie powiedzieć wiele o tym, ile wart byłby dany składnik aktywów, gdyby miał mniej ograniczoną strukturę rynkową.
Unhedging uważa, że ludzie powinni mieć swobodę stawiania zakładów (i być może przegrania) na Bitcoinie. Pytanie dotyczące bańki Bitcoina, które nas interesuje, dotyczy tego, jak niszczycielski spadek ceny Bitcoina wpłynie na inne rynki. Nie jesteśmy pewni.(Ethan Wu)
GE RIP!
General Electric dzieli się na trzy spółki, a to wielka sprawa. Przez większą część późnych lat 90. i początku XXI wieku była to najcenniejsza firma na świecie i uważana za najlepiej zarządzaną firmę pod rządami Jacka Welcha. Okazuje się, że pod rządami Welcha w GE nie było żadnego magicznego narzędzia do zarządzania. W większości przypadków występowała dźwignia, a wyeliminowanie problemów spowodowanych dźwignią zajęło (i wciąż trwa) dwie dekady.
To wszystko było do przewidzenia. Wiem to, ponieważ mój kolega John Plender przewidział to w sierpniu 2000 r., kiedy Welch był u szczytu swojej przepychu i przygotowywał się do przejścia na emeryturę. W kolumnie FT zatytułowanej „Ukryta wada GE” Plender napisał:
„General Electric to najbardziej ceniona firma na świecie, której kapitalizacja rynkowa wynosi 503 miliardy dolarów. Jack Welch, prezes i dyrektor generalny, który przewodniczył ponad dwudziestu latom nieustannego wzrostu, jest prawdopodobnie najbardziej podziwianym dyrektorem na świecie.… Czy może utrzymać swój niezwykły dynamizm i zdolność do samoodnowy po odejściu człowieka, który wymyślił firmę na nowo?”
GE było wówczas znane ze swojej kultury i struktury przywództwa. Ale żadna z nich, argumentował Plender, nie miała wiele wspólnego z rozwojem GE Capital, finansowego ramienia firmy:
„W ciągu pięciu lat poprzedzających koniec ubiegłego roku udział 28 jednostek operacyjnych GE Capital w zyskach GE wzrósł z 36,7% do 41,5%, co czyni tę działalność znacznie ważniejszą niż jakakolwiek inna działalność GE.
„GE Capital dominuje w skonsolidowanym bilansie, stanowiąc 85,1 procent aktywów grupy i 89,6 procent jej pasywów”.
To z kolei narażało GE na wstrząsy finansowe:
„Pod koniec ubiegłego roku bilans [GE] zawierał 330 miliardów dolarów w aktywach trwałych. Z tego 168 miliardów dolarów stanowiły pożyczki i należności, w tym inwestycje w leasing finansowy w branżach takich jak samoloty, kolej i samochody. Kolejne 80 miliardów dolarów dotyczyły inwestycji w dłużne i kapitałowe papiery wartościowe korporacyjne, rządowe oraz zabezpieczone hipotekami. Byłby to jedynie 3-procentowy spadek wartości aktywów trwałych lub wartości należności o 5,9 procent wymagany do wymazania baza kapitału fizycznego wynosząca 9,9 miliarda dolarów.
„To wszystko nie oznacza, że firma prawdopodobnie jutro zbankrutuje. Jest to jednak bardzo mały margines bezpieczeństwa przed recesją i wstrząsami finansowymi”.
Zrobione. Plender zadał (i odpowiedział) pytanie, które powinno zostać zadane na każdym dynamicznie rozwijającym się rynku: Gdzie jest dźwignia finansowa?
Gdzie jest teraz dźwignia?
Dobra lektura
Wizualne wyjaśnienie różnych metod pomiaru inflacji i proponowanej nowej miary zamieszczone przez „The Economist” jest dobre.
Źródło: „Financial Times”.